Od pewnego czasu prześladuje mnie jedna myśl: ” a co by było gdyby”. Myśl ta, nie daje mi spokoju. Ciągle krąży zajmując większość mojego wolnego czasu. Jakaś część mnie chce, żebym jej posłuchała. Postawiła wszystko na jedną kartę i całe dotychczasowe życie wywróciła do góry nogami. Serce wyrywa się jak szalone, myśli wędrują w stronę nowego. Pojawia się promień nadziei. Widzę to dokładnie. Świat staje się piękniejszy. Jak cudownie mogłoby być…
Jednak za chwilę na scenę wkracza rozum. Ostrzega mnie. Nie bądź głupia krzyczy. Uśmiech znika z twarzy a ten wylicza wszystkie przeciw dla nowego…
Nikt nie podejmie za mnie decyzji co mam zrobić – ja sama muszę wybrać najlepszą drogę, by moje życie stało się dla mnie piękniejsze, pełniejsze. Iskierka już się pojawiła. Powoli ewoluuje i się klaruje. Najwyższy czas ruszyć ku nowemu aby całe życie nie żałować, że się nie podążało za marzeniami.
Szczypta odwagi dla mnie i ruszam w nową drogę.