Wydawało się to nieosiągalne… Pojawiały się głosy, że to jeszcze za wcześnie, że to chyba nie dla nas…
Szczerze…?Same się zastanawiałyśmy czy nam się uda, czy damy radę?
Ponoć chciec to móc!
Dokładnie tak było.
Biegałyśmy, ale nie na czas, nie za wszelką cenę, tak po prostu. W międzyczasie pojawiła się kontuzja, która na chwilę zachwiała tą pewność siebie. W głowie pojawiały się myśli, że to pewnie jakiś znak.

Nie wierzymy w to!

Wspólna motywacja pokonała te myśli, ból się pojawił, ale okazało się, że można go pokonać.

Jest. Nadszedł dzień w którym pierwszy raz stanęłyśmy na starcie. Deszcz z nieba lał się strumieniami, ale nikomu to nie przeszkadzało. Wszyscy uśmiechnięci, ludzie dzielący jedną pasję – przeżywali to samo co My, mieli jeden cel – dobiec do mety. Odliczali sekundy do startu. Dreszczyk emocji owładnął nas na całego. Już wtedy wiedziałyśmy, że się nie poddamy, że będziemy walczyć do końca. Nawet przez moment nie pomyślałyśmy żeby zrezygnować. Stojąc na linii startu słyszałyśmy głosy, że trasa trudna, że wymagająca…Cóż biegniemy, razem damy radę. Biegłyśmy pod górkę, z górki i tak 7 km.

I jest. Udało się. Pełen sukces. Nawet czas lepszy niż zamierzałyśmy. Moment wbiegnięcia na metę zapamiętamy na całego życie. Z jednej strony zmęczone, jednak z drugiej strony uśmiech, pełna satysfakcja – to była piękna chwila, którą dalej w naszej głowie gości.

Polecamy, spróbujcie, bo naprawdę warto. Nasz pierwszy start okazało się wisienką na torcie i mamy smaka na więcej. Załapałyśmy bakcyla i już wyznaczamy kolejne cele, stawiamy sobie wyżej poprzeczkę i rozpoczynamy nowe przygotowania.

DSC_0309 DSC_0322

2 Thoughts on “Nutka rywalizacji”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *